Strona główna / Kryminalne / Zabiła z zazdrości. Cztery lata więzienia za zabójstwo

Zabiła z zazdrości. Cztery lata więzienia za zabójstwo

Foto: Crimeasia.net

Hotelowy pokój, który stał się sceną tragedii

Ta historia zaczęła się od obrazu, którego Worrawan nie potrafiła znieść. Gdy weszła do hotelowego pokoju, zobaczyła swojego męża Basa leżącego na łóżku z inną kobietą. Według ustaleń sądu kobieta, Potjanart, była naga. Dla Worrawan był to moment, w którym emocje całkowicie przejęły kontrolę.

Zamiast odejść lub wezwać pomoc, Worrawan zareagowała impulsywnie. W przypływie wściekłości wyciągnęła Potjanart z pokoju, mimo że ta nie miała na sobie ubrań. Następnie rozpoczęła brutalny atak, który – jak później ustalił sąd – nie był jednorazowym uderzeniem, lecz ciągiem przemocy trwającym dłuższą chwilę.


Przemoc, która nie skończyła się na krzyku

Świadkowie zeznali, że Worrawan biła Potjanart wielokrotnie, aż ofiara straciła siły i upadła. Dopiero gdy kobieta zaczęła kaszleć krwią, atak ustał. Wtedy do akcji wkroczył personel hotelu.

Pracownicy natychmiast wezwali pomoc i zorganizowali transport do szpitala. Niestety, obrażenia okazały się zbyt poważne. Potjanart zmarła, mimo wysiłków lekarzy.

To, co miało być sceną zazdrości i upokorzenia, zakończyło się śmiercią człowieka.


Ciąża, areszt i pierwsze wyjaśnienia

W chwili zdarzenia Worrawan była w ósmym miesiącu ciąży. Policja zatrzymała ją krótko po ataku. Podczas przesłuchań kobieta przyznała, że nie planowała zabójstwa. Tłumaczyła swoje zachowanie nagłym wybuchem gniewu i ogromnym stresem emocjonalnym związanym z podejrzeniem zdrady.

Początkowo sąd zgodził się na zwolnienie za kaucją w wysokości 150 tysięcy bahtów, a śledztwo toczyło się dalej.


Foto: Crimeasia.net

Przełomowe ustalenie śledczych

W toku dalszych czynności policjanci z komisariatu Min Buri ustalili fakt, który całkowicie zmienił kontekst sprawy. Potjanart nie była kochanką Basa. Śledczy potwierdzili, że kobieta pracowała jako animatorka imprez i znalazła się w hotelu wyłącznie w związku z wykonywaniem swojej pracy.

Nie istniał żaden romans. Nie było zdrady. Było tylko błędne przekonanie, które doprowadziło do eskalacji przemocy.


Siedem miesięcy procesu i surowa ocena sądu

Sprawa trafiła do sądu i była rozpatrywana przez około siedem miesięcy. Prokuratura konsekwentnie argumentowała, że działania Worrawan bezpośrednio doprowadziły do śmierci Potjanart. Sąd przychylił się do tej oceny, uznając, że intensywność i czas trwania ataku świadczyły o umyślnym spowodowaniu śmierci.

Jednocześnie sędziowie wzięli pod uwagę okoliczności łagodzące. Zazdrość, szok emocjonalny i silna prowokacja psychiczna zostały uznane za czynniki, które wpłynęły na zachowanie oskarżonej.


Wyrok: cztery lata więzienia i odszkodowanie

Początkowo sąd wymierzył osiem lat pozbawienia wolności. Jednak ze względu na przyznanie się do winy i współpracę z organami ścigania karę złagodzono o połowę. Ostatecznie Worrawan usłyszała wyrok czterech lat więzienia.

Dodatkowo sąd nakazał wypłatę 850 tysięcy bahtów odszkodowania rodzinie zmarłej. Kwota ta będzie powiększana o 5 procent odsetek rocznie, aż do całkowitej spłaty.


Komentarz redakcji:

To jedna z tych spraw, w których granica między emocją a przestępstwem została przekroczona w kilka sekund. Zazdrość i gniew nie usprawiedliwiają przemocy, a błędne przekonanie może mieć nieodwracalne skutki.

Ta tragedia pokazuje, jak łatwo fałszywe założenie może doprowadzić do śmierci niewinnej osoby — i jak wysoką cenę płacą za to wszyscy uczestnicy dramatu.

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *