
Policja w Pattayi, jak pisze Bangkokpost przeprowadziła kolejny głośny nalot — tym razem na Space Club, do którego funkcjonariusze wkroczyli około 3:00 nad ranem w niedzielę. Reporterów zatrzymano na zewnątrz, a akcja trwała blisko dwie godziny. Dopiero potem służby wypuściły około 200 klientów, głównie chińskich turystów oraz kilku Tajek.
W wyniku kontroli zatrzymano 12 obywateli Chin, u których testy moczu wykazały obecność narkotyków, oraz 20 Wietnamek, które pracowały bez zezwoleń.
Chińska przestępczość zorganizowana coraz odważniejsza w Tajlandii
Od kilku lat Tajlandia — a w szczególności Pattaya, Bangkok i Phuket — zmaga się z rosnącą aktywnością chińskich grup przestępczych. Tzw. grey businesses oraz triady wykorzystują kraj jako miejsce do prania pieniędzy, prowadzenia półlegalnych klubów, hazardu online, a nawet działalności powiązanych z narkotykami.
Coraz częściej słyszy się o:
- podziemnych barach kontrolowanych przez chińskich „inwestorów”,
- grupach organizujących fałszywe inwestycje lub oszustwa internetowe,
- gangach zajmujących się handlem ludźmi i pracą przymusową,
- nielegalnych laboratoriach narkotykowych ulokowanych w wynajętych willach.
Tajlandia jest dla takich grup atrakcyjna — łączy dużą liczbę turystów, łatwość przemieszczania się i rozbudowaną infrastrukturę klubową. To stwarza idealne warunki, by przestępczość „mieszała się” z normalną turystyką.
Pattaya — miasto, gdzie dzień bez nalotu to dzień stracony
Mieszkańcy Pattayi komentują sytuację z pewną dawką humoru:
„W Pattayi dzień bez akcji policji to dzień stracony.”
I trudno się dziwić. Miasto żyje 24/7, a takie naloty stały się wręcz codziennością. Policja zapewnia, że kontrole będą kontynuowane, bo liczba zagranicznych gangów rośnie szybciej, niż zakładano.
➡️ Powiązany artykuł: Crypto Scam W Bangkoku








